Napiszmy coś razem ;)

- No co ty! Miał byc slub !! Sawyera i Kate!!- Jack zerwał sie i az podskoczyl.
-Ale dobry żart - zaśmiała się Juliet. Wtem przyszedł Ben zwany henrym lub odwrotnie i zapytał się doktorka: - Może pooglądasz ze mną kreskówki??

Zamurowało go. Skąd on wiedział? Skąd on do cholery wiedział, że jest uzależniony od Strusia Pedziwiatra?!
To podstęp Jack - szeptał mu jakiś wstrętny głosik...
- Nie tnx, obejdzie się - odburknął trzęsąc się jak narkoman.
- Nic Ci nie jest? Jack! Jack! Za pół godziny ślub! - Juliet wypróbowała starą, sprawdzoną metodę i przyłożyła mu z płaskiego.
To go trochę otrzeźwiło, a kiedy Benio-Henio sobie poszedł spytał po raz enty:
- Z kim się żenię?!
- A to zależy z kim byś chciał... - odparła mu - zastanów się, masz tylko dziesięć minut, bo potem wskakujesz w D(H)ARMOWY garnitur. - przysiadła na murku, czekając aż zdecyduje.

-EEE....ja chce z Kate- Jack był zdecydowany.Włożył swój piękny D(H)ARMOWY garnitur i przeglądnąl się w lustrze.Wygladal jak jakis pingwin. Podniecony wyszedł za Juliet.Nagle zawołał Benio-Henio -Nagram ci na video odcinek Strusia , dobrze??

Zacisnął na chwilę powieki ignorując faceta. Teraz - kiedy miał się stać przykładnym mężem i ojcem, o co miał zamiar się postarać - nie wypadało mieć jakichkolwiek nałogów. Tak go uczono. Przez chwilę bał się, że jak Kate zobaczy go w tym dziwacznym kostiumie i ucieknie. Ale, nie. Kiedy razem z Juliet wszedł do wielkiej sali, jego oczom ukazał się następujący widok. Na podłodze w siadzie skrzyżnym siedziało bardzo wiele kobiet. Mężczyźni siedzieli na wygodnych, obitych na czerwono fotelach. Poszukał wzrokiem... i tak. Na prost niego, oddalona o kilkanaście kroków stała Kate. Uśmiechała się do niego... Z takim uczuciem! Ach, najlepiej by do niej podbiegł, ale w tej właśnie chwili Juliet wzięła go pod ramię i poprowadziła do ołtarza. Był coraz bliżej... światełka w jej oczach... Kilka kroków... Mógł dostrzec, że jej piękna, bielutka suknia ma u dołu mały znaczek DHARMY... Już tylko kawałeczek... I nagle go oświeciło. Dlaczego to Kate tam stoi nie on?! Wszystko jest na odwrót!!! Kolejny jej uśmiech z jej strony, a na jego twarzy znów wykwitł dorodny "banan". Wtem drzwi sali się otworzyły, a do środka wszedł mężczyzna. Wszyscy widowiskowo zwrócili głowy ku nie mu. Kate zabiło szybciej serce... I Jack Już to wiedział...
- Sawyer...

Jack już nie wiedział co robić . Czy płakać czy zastrzelić Sawyera. Tylko zdarzyła się rzecz nieslychana. "Doktorek" zemdlał . Obudził się . Nad nim stal Henio-Benio i popłakiwał -Przy...przy....przyniosłem C....Ciiiii Kaasete ze St...strusiem-powiedzial i wydmuchal nos . - Co jest??- zapytala Juliet.
-Co z Kate ??- zapytal sie Jack
-A co ma byc?? Jest po slubie. Z Sawyerem.

- Nie, to nie możliwe - zbladł.
- Oj Jack, Jack, Jack - zacmokała Juliet - Pociesz się, Sawyer nie ubrał tego garnituru, tylko powiedział, zeby dac go tobie - na pamiątkę! Czyż to nie miłe z jego strony?

-taaak...bardzo mile.A gdy rozejrzal sie po sali zauwazyl ze wszyscy sie na niego patra.... -Gdzie jest Sawyer?? -zapytal

Juliet zachichotała.
- Głuptasie, nie wiesz co to noc poślubna?

- A co to??? I gdzie oni są ?? -Jack musiał wiedzieć wszystko . -Ale..ale ...Ja nie pozwalam !!! I..Ide Poogladac Bajke z Beniem-heniem.Pech tylko w tym iz wszyscy to slyszeli

- Żartowałem - zreflektował się szybko...
Dżulia popatrzyła na niego dziwnie...
- Jak tak bardzo Ci na niej zależy to biegnij... - powiedziała z westchnieniem - Są w sali operacyjnej ^^
- Wziął od niej kluczyk i pobiegł... najszybciej jak tylko potrafił

- A co wy tu robicie??-Doktorek zapytał Sawyera i Kate
-Ach tak! Mam na was focha !!!!!!!!! Ide obejrzec bajke z Beniem !!!-i Wyszedl poplakujac

- Czkeja! - Kate szarpnęła za prześcieradło i Sawyer spadł na podłoge klnąc pod nosem. - Kochaaaaam Cię!

-COOOOOO????? - Jack przewrocil sie i od razu sie podniosl .....

- Kocham Cię Jack - Sawyer wyglądał na autentycznie zszokowanego - Zawsze kochałam... proszę nie odtrącaj mnie! Nie zostawiaj... potrzebuję Cię! Powiedz, że też mnie kochasz - zapłakała...

- A Sawyer?, Sory spiesze sie na wieczorynke .... Zegnaj-i szybkim krokiem opuscil sale