Napiszmy coś razem ;)

Juliet prychnęła.
- Po co Aaron - przedrzeźniała go - A ślubu udzieli Ci Pickett? - zaśmiała się.

-ALE ja z kim sie zenie? Z Kate-spytał z nadzieją w głosie.

POWTARZAM!
PS. DLaczego przed chwila był post napisany w czwartek 1 stycznia 1970 roku o 2 w nocy?? Zauwazyl to ktos procz mnie? Kiedy kliknelam na niego okazalo sie ze nie istnieje, chce to wiedziec!
_________________ MUSZE TO WIEDZIEC, bo to niemozliwe!

Oberwał po raz trzeci tego wieczoru.
- Za co?!
- Kate jes moja - wycedziła przez zęby. lo0l

JAck spojrzał na nią z irytacją.
-Jesteś dla niej za brzydka, weź sobie...Sojera(kę)

- Żartowałam - wyszczerzyła się

JAck odetchnął z ulgą.
-DObra, to kiedy sie zenie z kATE?

- Sorry, ale Kate jest już zajęta - wzruszyła ramionami.

JACK poczerwieniał ze złośći.
-CO? PRZEZ KOGO? JESLI PRZEZ TEGO....SAWYERA TO GO...

- to mu pogratulujesz? Zaqraz tu będą - szepnęła podniecona.

Uspokój się!-wrzasnął Jack, potem walnął Juliet w głowę.W tym momencie wszedł ,,Henry".
-Nie słuchaj jej. Połknęła nie te tabletki -wzruszył ramionami Ben.

[możecie coś bardziej normalnego i mniej zamotanego pisać? plis.]

- Nie słuchaj go! - krzyknęła Dżulia podnosząc się z ziemi i mierząc palcem w Bena - To przebrany Sawyer!

[nie mogę xP]

-Kurcze.przejrzała mnie-powiedział Sawyer i wyszczerzył zeby .

Jack się wkurzył, ale jako niekoronowany lider grupy miał doświadczenie i wiedział, że lepiej załatwić to na spokojnie. Jest przecież milion racjonalnych wyjaśnień! To może być Dżulia przebrana za Sawyera przecież. Zanim jednak zdążył zapytać o cokoliwiek oberwał w głowę i zemdlał.
- Ja Ci sam Dżulię doktorku! - zaśmiał się, po czym dodał cicho - dobrze, że Des nauczył mnie czytania w myślach i tych innych pierdół. - Idziesz Kate?
Obejrzał się za siebie i zobaczył... Bena!
- Aaaaaa - wrzasnął Sawyer
- Aaaaaa - wrzasnął Ben
- Co ty tu robisz? - Ocknął się ten pierwszy - wpakowałem Ci wszystkie leki z kradzionej apteczki, o której nik nie wiedział! - krzyknął
- Hahaha dałeś się nabrać - zaśmiała się Kate, zdzierając przebranie wyłupiasookiego.
- Mogłem się domyśleć, że nie tylko ja kupiłem wcześniej kostium na Halloween...

*Sorry, że tak długo, ale nie mogłam się powstrzymać

-gdzie Halloween?? -zapytal podniecony Ben.-zapomnialem kupic stroju ....

- Cicho Heniek. Jeszcze Ci nie przywaliłem. Znaj moje dobre serce. - Sawyer uśmiechnął się drwiąco.
W oczach Bena zalśniły iskierki złości, ale oddalił się bez słowa. W końcu był INNY.
Kiedy Jack się ockną, wokół niego nie było nikogo... oprócz Juliet.
- Pospiesz się - warknęła patrząc na swój markowy zegarek firmy DHARMA, która najprawdopobniej miała być także sponsorem ślubu...
- Gdzie jest Sawyer? Przywale draniowi... on i Kate?! - zaczął wrzeszczeć "doktorek".
- Jaki Sawyer? - spytała zaskoczona Juliet - Jaka Kate?!