3x03 Further Instructions

Obejrzałam. Ach jakież to nudne. Szczególnie retrospekcje. Za to świetna była wizja Locke'a i co najważniejsze - Desmond powrócił!

ja jeszcze nie widziala, ale zobacze dzisiaj:D nudne:D? a jets powiredziane, czmeu stracil wladze w nogach?

Stracił ją tylko w wizji

AAAAA, Desmond powrócił! Very Happy

Jak tak nagle wyskoczył w wersji Nagini, to myślałam, że spadnę z kanapy ze śmiechu. Wielki powrót do Itaki! Ale - co ja teraz pocznę, nie będę mogła ciągle pytać, kiedy Des powróci Sad

Powrót Boone'a takoż spektakularny; co do tych włosów, to słyszałam, że po śmierci jeszcze jakiś czas rosną Wink

A klimat rzeczywiście niezły, fajna była owa rozedrgana i surrealistyczna wizja Locke'a. I dobrze, że John znów jest "sługą wyspy", nie podobał mi się jako boonetownik. Duży plus również za to, że oszczędzono nam dłuższego obcowania z facjatami Jacka, Kate i Sawyera, i zapodano coś o reszcie rozbitków.

Odtąd ten dzień będzie czcony pod hasłem ,,Powrót Desmonda!" cieszmy się wszyscy wraz!

Och i ach, rzeczywiście, niezły klimat miał ten odcinek (morski gdy Desmond wrzucał kamienie do morza i polarny gdy niedźwiedź chciał zjeść pana Eko - swoją drogą, szkoda, że nie zjadł), mógł się nawet z pierwszym sezonem równać. Poza tym, ja wiedziałam, że tak będzie, ja wiedziałam!
- że Desmond powróci! Yes, yes, yes, nagi Desmond! Desmond i Ben są mymi ulubionymi postaciami w tej historii.
- że ten lakier do włosów to na improwizowany miotacz ognia, tylko ciekawam, skąd John go wytrzasnął, wszak Shannon była żywana tyle długo, że na pewno zdążyłaby się do niego dobrać.
- że rozbitkom na wyspie nie rosną paznokcie (jak John zajadał swoją psychotropową papkę to miał takie króciutkie, jakby rano korzystał z obcinacza). Ale za to włosy faktycznie nawet po śmierci rosną im w zastraszającym tempie.
Poza tym wizja Locke'a była bardzo zacna, zresztą, cały odcin był dosyć mile niepokojący.

A na deser:
"Jeśli człowiek przekrada się lasem, idzie poza traktem, nie krzyczy i nie gra na rogu, jest podejrzany i można go zabić" (tako mówiło wczesnośredniowieczne prawo saskie) - Isl, nie sądzisz, że Hurley spełniał wszystkie te wymogi i gdyby nóz Locke'a nie trafił przypadkiem w manierkę, jeno prosto w trzewia Hugo, to byłbyż on (Hugo własnie, a nie nóż lub Locke) sam sobie winien?

Ano, wielce był Hurley suspectus. A jakiś róg na pewno miał, skoro już mu się krzyczeć nie chciało. Każdy cham róg ma, choć niektórzy muszą pożyczać Wink

I też żałuję, że niedźwiedź nie dokończył pana Eko. A Desmond jest MOJĄ ulubioną postacią! Very Happy

Desmond powrócił jako 'nagi prorok' Very Happy

Och jakiaż prześwietna ranga. Nie kłamać mi tu proszę, bo każde dziecko o tym wie, że Desmond jest mojszą najulubiońszą postacią i na dowód tego zacnie napiszę, że ktoś kto założył o nim temat w ,,bohaterach" ma przypadkowo taki sam nick jak ja.
Ach jakżem płakała, jak zafrasowane jego lico ukazali w tym epizodzie.

No cóż, trzeba będzie się Nim podzielić.

Ale wciąż mię dręczy czemu on taki zafrasowany i uodosobniony - powinien się cieszyć że przeżył i w ogóle, a on ciska tymi kamykami i pozostaje się nam domyślać czemuż.

Może rozmyśla o swoich nowych zdolnościach.

Pewnie zastanawia się jak on ,,Ten który powrócił" może stąpać po tej samej ziemi, po której niegdyś stąpała Ana L.

Ana L. jest fajna, nie rozumiem czego wy od niej chcecie.

Desmond bez ubrań też był niczego sobie, acz osobiście to nie mój typ xP

A ten odcinek kocham za... Boone'a! XD

First up to cleen up your own mess !!!