2x14 One of Them

SPOILER
Rousseau prowadzi Sayida do jeńca, który może być jednym z Innych. Sawyer zmusza Hurleya, żeby ten pomógł mu tropić nieuchwytne stworzenie.

Będzie następny ciekawy odcinek Smile

Ten odcin jest po prostu fantastyczny! Jestem pod wrażeniem ;D Najlepszy z LOSTów chyba. Aaaaa Razz

I ten Sayidzik.

Ja mam go już ściągniętego Very Happy

.
Czeka tylko, aby go obejrzeć... Ale ja mam zaległości, muszę jeszcze oglądnąć 13 odcin. Z tego co piszecie, to warto było go ściągać Smile

Ciekawie brzmi Cool

Musze to obejrzeć.

Oglądajcie koniecznie! Very Happy

Prawdziwy lostomaniak sobie nie odpuści Cool

jestem jednym z nich.

Widziałem! Świetny!
Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że ten koleś jest normalny i mówi prawdę... Ale to tylko teoria... A czy prawda??? Dowiemy się w kolejnym odcinku! (Jak to zwykle bywa Smile

)

Na [link widoczny dla zalogowanych] napisali, że Henry Gale to imię wujka Dorotki z "Czarnoksiężnika z krainy Oz", a tak właśnie nazywa się złapany człowiek (jak twierdzi). Dorotka pod koniec książki leciała balonem. Jeśli więc więzień jest Innym, to przybrał nazwisko z książki, a jak go wypytywali, to dalej pomysły czerpał z "Czarnoksiężnika...".

???
Czarownik z krainy Oz? Do czego to zniża się nasz fav serial Sad

A WIĘC NA ŚCIĘCIE Z NIM!

widac ze koles sciemnial, a sayid zna sie na rzeczy Smile

Co? To brzmi już kiepsko Czarnoksiężnik z krainy OZ? Ale w takim razie ściemniał. No no...

No i bardzo dobrze, bo nie zniosłabym, gdyby Sayid się pomylił Wink

Ha! Pradziwia fanka Sayida Razz

No ale on prawie zasze ma racje...

Ha, Nareszcie, nareszcie dane mi było przyswoić sobie odcinek o najbostszym Sayidzie Wink

Zaprawdę, lubię tę postać za to, że nie jest zdecydowanie pozytywna i praworządna (niby superhero Jack) ani w sposób zadeklarowany szwarccharakterna (niby pan "Nie Jestem Dobrym Człowiekiem" Sawyer), jeno bardziej ma złożoną osobowość. Tedy i wielce mi się podobał ten odcin zabarwion koniecznością dokonywania trudnych wyborów. A tak poza tym to ów złapan człek imho nie powinien się okazać prawdomównym, bo jakkolwiek na pewno przysporzyłoby to Sayidowi ciekawych dylematów wewnętrznych, to kiepsko by raczej na stan fabuły wpłynęło. Wszak nie obchodzą mnie kolejni przypadkowi rozbitkowie, zresztą, to się zaczyna robić naciągane, kiedy mamy sobie bezludną wyspę, którą nie interesują się władze żadnego państwa, a wokół której zdarzają się kolejne katastrofy (jak się Tom Hanks w "Cast away" wcielał w rolę rozbitka, to jakoś, biedak, tyle lat nikogo sobie do towarzystwa nie mógł znaleźć [no, był Willson...] i nikt się, choćby dla zapewnienia mu tego towarzystwa, nie raczył w pobliżu rozbić).
Poza tym to jeszcze jedno spostrzeżenie na koniec: zauważyliście, że Charlie łatwo daje sobą manipulować? W poprzednim odcinku Sawyer, teraz Sayid, że o jego bracie nie wspomnę.

Ano, Charlie na kurs asertywności! (Jako hobbit też łatwo poddawał się Frodo Razz

). I muszę powiedzieć, że zgadzam się również co do Sayida i rozmaitych aspektów jego osobowości szarością naznaczonej. I co do tego, że gdyby wujek Dorotki był kolejnym rozbitkiem, toby iście ble było, i nuda, panie tego, kolejne denne flaszbeki. W ogóle, pójdź w me ramiona, Carolu! Razz

(Sayid też może do kompletu, a co!).